Jedyny taki festiwal w Szczecinie

Jedyny taki festiwal w Szczecinie

Na filmowej i festiwalowej mapie Szczecina Dąbskie Wieczory Filmowe bardzo się wyróżniają. Nie ma w naszym mieście wydarzenia, które w jednym czasie gromadziłoby tak wielu cenionych i rozpoznawalnych przedstawicieli polskiego kina. Nie inaczej było i w tym roku, bowiem do Dąbia na 16. edycję zawitali: aktorka Aleksandra Konieczna, aktor Adam Bobik, reżyser Michał Szcześniak, reżyserka Kinga Dębska, producent Zbigniew Domagalski oraz kompozytor Mikołaj Trzaska. Widzowie otrzymaliśmy szansę spotkania niezwykłych ludzi, artyści wyjeżdżali ze Szczecina zachwyceni gościnnością organizatorów, zauroczeni tym miejscem. I jak zapowiedzieli, chętnie tu powrócą.

Usłyszeć taką deklarację z ust Zbigniewa Domagalskiego, dyrektora Wytwórni Filmów Fabularnych i Dokumentalnych oraz cenionego producenta, to spore wyróżnienie. Czy wytwórnia życzliwie spojrzy na filmowy Szczecin i nasz region, czy przyjedzie z kolejnymi projektami? Nie jest to wykluczone, bo Dąbskie Wieczory Filmowe i taką rolę zaczynają odgrywać. Gdyby się na tym mocniej zastanowić… Ale niech to pozostanie w sferze planów rozwoju festiwalu. Faktem jest, że Dąbskie Wieczory Filmowe chcą rosnąć i Sylwia Witkowska, szefowa wydarzenia, już myśli o uatrakcyjnieniu tego przedsięwzięcia.

Takich nowości, już w tym roku było kilka. Otwierały i zamykały festiwal rejsy po jeziorze Dąbie, z muzyką w tle. Pierwszym było spotkanie z, jak zawsze znakomitym, Krzysztofem Baranowskim, którego nie trzeba przedstawiać szczecińskiej publiczności. Na zakończenie muzycznie uwodził słuchaczy Mikołaj Trzaska. Trzaska to muzyk improwizator, którego saksofon wydaje z siebie niezwykłe dźwięki. Docenili to szczególnie uczestnicy drugiego rejsu po jeziorze Dąbie, gdzie muzyka Trzaski idealnie wkomponowała się w obrazy, mijanej tuż obok, przyrody. Sam Mikołaj Trzaska chwilę po występie nie krył swojej radości z przeprowadzonego przedsięwzięcia, bo choć jego kariera trwa od dekad, koncert w otwartej przestrzeni, podczas rejsu i tuż przy „betonowcu”, był dla niego nowym doświadczeniem. Nie ma najmniejsze wątpliwości, ze muzyczne rejsy sprawdziły się znakomicie.

Kolejną nowością Dąbskich Wieczorów Filmowych były nagrody. Organizatorzy pracują nad konkursową formułą swojego „Filmowego przypływu”, a w tym roku zaproponowali dwie nagrody specjalne. Kinga Dębska, reżyserka m.in. „Moich córek krów” i pokazywanej na festiwalu „Zupy nic”, otrzymała nagrodę za „płynięcie z prądem życia na własnych artystycznych warunkach”. Mikołaj Trzaska doceniony został za „szczerość wypowiedzi, w każdym aspekcie życia i twórczości”. Ot, taki skromny ukłon Dąbskich Wieczorów Filmowych, dla wybitnych artystów.

Bo Dąbskie Wieczory Filmowe od lat to goście i spotkania z nimi, które są znakiem rozpoznawalnym tego wydarzenia. Podczas Dąbskich Wieczorów Filmowych 2022 do Szczecina zawitało kilkoro bardzo znanych twórców polskiego kina. Przez pierwsze cztery dni publiczność spotykała się z nimi w Klubie Delta w Dąbiu, a Aleksandra Konieczna po seansie „Sweat”, Adam Bobik po „Samcu Alfa”, Michał Szcześniak po „Fisheye” i Mikołaj Trzaska po „Weselu” rozmawiali nie tylko o pokazywanych filmach, ale też o swoim życiu i współczesnym świecie. Spotkania te nierzadko trwały grubo ponad godzinę, a mogłyby dłużej… Publiczność chłonęła aktorskie opowieści Aleksandry Koniecznej, z uwagą wsłuchiwała się w kwestie wiary poruszane przez Adama Bobika, żywo dyskutowała o psychologii z Michałem Szcześniakiem i poznawała świat Mikołaja Trzaski. Do tego plenerowe spotkania na plaży w Dąbiu z m.in. Kingą Dębską i Zbigniewem Domagalskim, którzy przybliżali widzom tajniki swojej wieloletniej współpracy oraz ciekawie opowiadali o realizacji „Zupy nic”, która znakomicie wybrzmiała w pięknych okolicznościach przyrody jeziora Dąbie.

Tegoroczna edycja udowodniła, że są Dąbskie Wieczory Filmowe wydarzeniem ważnym dla kulturalnego Szczecina, propozycją oryginalną, gromadzącą znakomitych gości i tłumy widzów. To jedyny taki filmowy festiwal w tym mieście i byłoby bardzo wskazane, gdyby miał szansę się rozrastać.

[Krzysztof Spór]